Partner serwisu
Biznes i przemysł

Branża budowlana chce „racjonalnej” ochrony rynku

Dalej Wstecz
Data publikacji:
03-09-2025
Ostatnia modyfikacja:
03-09-2025
Tagi geolokalizacji:
Źródło:
Ri

Podziel się ze znajomymi:

BIZNES I PRZEMYSŁ
Branża budowlana chce „racjonalnej” ochrony rynku
fot. Ladyheart
Budownictwo to fundament bezpieczeństwa państwa – przekonują przedstawiciele branży i apelują o racjonalną ochronę rynku. W dobie strategicznych inwestycji i rosnącej konkurencji zagranicznej, lokalny potencjał nie może być tylko dodatkiem, ale musi stać się priorytetem.

– Budownictwo to krwioobieg gospodarki i warunek bezpieczeństwa państwa – podkreśla Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Jak mówi, na placach budów powstają nie tylko ściany i drogi, ale fundamenty dla całych sektorów. Bez budownictwa nie ma energetyki, logistyki, infrastruktury strategicznej, obrony narodowej czy baz wojskowych. – Wszystko zaczyna się od budowy. Możemy mieć szerokie plany i duże ambicje, ale jeśli my tego nie zbudujemy, jeśli nie będziemy samowystarczalni w tej budowie jako państwo, to długofalowo ciężko będzie nam się rozwijać – zauważył podczas konferencji „Budownictwo pod presją” prezes PZPB.

Między innymi z tego powodu budownictwo, oprócz długofalowych planów, potrzebuje ochrony. Chodzi o systemowe rozwiązania, które będą wspierały krajowe firmy. – Przy czym musimy pamiętać, że firmy krajowe to nie są tylko te firmy sektora MŚP, które mają absolutnie polskie źródła właścicielskie. Krajowe firmy to są także te podmioty, które mają kapitał międzynarodowy, ale które są od lat związane z polskim rynkiem, które tu inwestują, które tu płacą podatki, które zatrudniają tysiące ludzi – zastrzega Jan Styliński. – W tym kontekście powinniśmy mówić o racjonalnej ochronie rynku – stwierdza.

Pierwszy krok został już zrobiony. Zmiany do ustawy Prawo zamówień publicznych, które pozwalają zastrzec wykonywanie zamówienia dla podmiotów z obszaru Unii Europejskiej albo tych, które mają z nią odpowiednią umowę, zostały uchwalone przez Sejm i lada dzień wejdą w życie (najwięksi zamawiający jak m.in. GDDKiA oraz PKP PLK zaczęły stosować zawarte w nich zasady nie czekając na przepisy). – Doceniamy to ważne wydarzenie – mówi w imieniu branży budowlanej Jan Styliński. Dodaje jednak, że „nie powinniśmy dyskutować o naiwnym protekcjonizmie”. – Radykalne zamknięcie rynku polskiego jest dzisiaj nierealne. Jesteśmy w Unii Europejskiej i stworzenie małego środowiska, które jest chronione jako wyłącznie polskie, to jest model, który realnie dzisiaj jest trudny do wdrożenia – zauważa. Niezależnie od tego powinniśmy jego zdaniem dbać o lokalność i „krajowość” naszego rynku, do czego instrumenty daje nam Unia Europejska. Polska korzysta z nich w niewielkim stopniu, mimo że są one dość powszechnie wykorzystywane w innych krajach unijnych. – Problem nie jest w Brukseli, lecz w naszej własnej interpretacji przepisów – mówi szef PZPB.

Konkurencja – tak, ale na równych zasadach

W ochronie krajowego rynku nie chodzi o wykluczenie konkurencji. – Konkurencja z zagranicy jest jak najbardziej słuszna, jeżeli odbywa się na tych samych warunkach – wskazuje Jakub Stypuła, prezes Polimeksu Mostostalu i jednocześnie wiceszef Izby Gospodarczej Energetyki i Ochrony Środowiska. – Mówiąc o repolonizacji, mówiąc o local content, jako prezes polskiej firmy w pełni dopuszczam do świadomości konieczność rywalizacji z kolegami z obszaru Unii Europejskiej, z krajów GPA, z tych krajów, na które są nakładane podobne daniny publiczne – wskazuje.

Jak mówi, chodzi o „quasi-podatek ekologiczny”, który należałoby doliczyć do każdej czynności unijnego wykonawcy, obostrzenia związane z aspektami socjalnymi, prawem pracy itd. – Jeżeli mamy te same reguły gry, to możemy ze sobą konkurować. Domagamy się uczciwej konkurencji, a to znaczy takiego samego podejścia do wszystkich wykonawców, stawienia wszystkim tych samych obostrzeń – mówił podczas konferencji zorganizowanej przez PZPB Jakub Stypuła.

Local content i wsparcie krajowych firm jest jego zdaniem warunkiem bezpieczeństwa narodowego, zwłaszcza w obliczu ogromnej ilości środków unijnych i czekających nas strategicznych inwestycji.

Energetyka jądrowa – konieczny udział polskich firm

Temat local content nabiera szczególnego znaczenia w kontekście planowanej budowy pierwszej elektrowni jądrowej (i kolejnych). Izba Gospodarcza Energetyki i Ochrony Środowiska rekomenduje między innymi utworzenie funduszu wsparcia dla firm inwestujących w certyfikacje i zdolności produkcyjne w tym zakresie. – To jest dla nas wielka szansa, to będzie bardzo duży rynek – mówi Jakub Stypuła. – To są inwestycje w ludzi, to są inwestycje w systemy zarządzania, w dostosowanie się do procesów, procedur – wskazuje.

Według niego, generalny wykonawca elektrowni jądrowej powinien być zobowiązany do raportowania udziału polskich firm w tym projekcie. – Mamy partnera amerykańskiego, który negocjuje z PEJ [Polskie Elektrownie Jądrowe] umowę. Postulujemy wprowadzenie definicji local content, wykorzystanie potencjału polskich firm wykonawczych i zobowiązanie głównego wykonawcy elektrowni jądrowej, konsorcjum Westinghouse i Bechtel, do raportowania rzeczywistego zaangażowania tych firm – powiedział Jakub Stypuła.

Państwo musi zadbać o udział krajowych wykonawców

Podobne stanowisko wyraża Tomasz Stępień, prezes PZPB-Atom. Zauważa, że koszt budowy elektrowni atomowej poniosą podatnicy, gdyż inwestycja będzie finansowana bezpośrednio z budżetu lub poprzez dług gwarantowany przez Skarb Państwa. A skoro tak, to jak najwięcej wydanych środków powinno wrócić z powrotem do gospodarki poprzez podmioty funkcjonujące w kraju, tu inwestujące i płacące podatki. Dodaje, że deklaracje zapewniające, że tak właśnie będzie, już istnieją, natomiast organizacja, którą reprezentuje, będzie zabiegała, by faktycznie polski udział w projekcie był znaczący.

W Rumunii, Czechach, Wielkiej Brytanii czy Finlandii – krajach, które były na podobnym etapie – udział lokalny w tego typu inwestycjach wynosił od 40 proc. (w Finlandii) do blisko 95 proc. w Wielkiej Brytanii.

– Bardzo ważnym interesariuszem takiego projektu jest administracja państwowa, która po pierwsze jest odpowiedzialna za przygotowanie dokumentów strategicznych, a po drugie może kształtować otoczenie regulacyjne, prawne i rekomendacje do inwestora – mówi Tomasz Stępień. – Na dziś zadaniem przed inwestorem w projekcie polskim jest wynegocjowanie kontraktu wykonawczego. Kontrakt ten położy fundament i ramy do modelu realizacyjnego i do tego, czy komponent krajowy będzie – i w jakim stopniu – wykorzystywany – stwierdził prezes PZPB-Atom.

Cement pod presją – branża apeluje o działania

Na nieco inny aspekt związany z ochroną rynku krajowego zwrócił uwagę Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu. Branża, która dostarcza podstawowy materiał dla budownictwa, zmaga się z problemem nieuczciwej konkurencji w postaci importu z krajów pozaunijnych, nierealizujących polityki klimatycznej Unii Europejskiej, a przez to produkujących znacznie taniej.

– W skrajnym wypadku może to doprowadzić do ucieczki emisji, czyli przeniesienia produkcji klinkieru – który jest elementem emisyjnym – do krajów poza obszarem Unii Europejskiej i sprowadzanie stamtąd gotowego surowca – wskazał prezes SPC. – Bez cementu i bez betonu nie ma budownictwa, nie ma żadnych zamienników, które by pozwoliły ten materiał zastąpić – mówił.

Ten problem pozostaje nierozwiązany od lat. Przez lata cement był importowany z Białorusi. – Wielokrotnie apelowaliśmy, żeby w sposób administracyjny ograniczyć ten import niespełniający warunków polityki klimatycznej. Dopiero wojna i restrykcje nałożone przez Unię Europejską spowodowały, że został on zahamowany do zera – wspomniał Krzysztof Kieres. Jak dodał, w jego miejsce wszedł import z Ukrainy, a dodatkowo rośnie także import z Turcji.

Szef SPC zapewnił, że branża cementowa sprosta zapotrzebowaniu na kluczowy materiał związanemu z dużymi inwestycjami. Produkcja obecnie wynosi ok. 18 mln ton rocznie, natomiast możliwości produkcyjne sięgają 22 mln ton. – Jesteśmy w stanie zaspokoić te potrzeby budownictwa własną, polską produkcją i chcielibyśmy, żeby te nieuczciwe konkurencje były w jakiś sposób ograniczone – powiedział przedstawiciel branży cementowej podczas konferencji w Warszawie.

To ważne tym bardziej, że zbliża się koniec dostępu do bezpłatnych emisji CO₂, wyznaczony na 2024 rok. Oznacza to, że produkcja będzie się wiązała z dużo większymi kosztami. Dalsze inwestycje w nowe technologie, które ograniczają emisję CO₂, wymagają również wsparcia infrastrukturalnego ze strony państwa. – Nawet jeżeli wdrożymy technologie CCS, czyli Carbon Capture and Storage [wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla], to musimy mieć pewność, co potem można zrobić z tak wychwyconym CO₂ – powiedział Krzysztof Kieres, wskazując na przykład na niezbędną sieć rurociągów.
Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Zobacz również:

Budowlanka jak tlenu potrzebuje inwestycji

Biznes i przemysł

Budowlanka jak tlenu potrzebuje inwestycji

Elżbieta Pałys 28 sierpnia 2025

ZUE chce znacząco rozbudować portfel zamówień

Biznes i przemysł

Budimex sukcesywnie zdobywa  kolejne rynki europejskie

Biznes i przemysł

Zobacz również:

Budowlanka jak tlenu potrzebuje inwestycji

Biznes i przemysł

Budowlanka jak tlenu potrzebuje inwestycji

Elżbieta Pałys 28 sierpnia 2025

ZUE chce znacząco rozbudować portfel zamówień

Biznes i przemysł

Budimex sukcesywnie zdobywa  kolejne rynki europejskie

Biznes i przemysł

Kongresy
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Rynek Kolejowy
Transport Publiczny
Rynek Lotniczy
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5
Zamknij